poniedziałek, 19 stycznia 2015

Szczotka, pasta... wybielanie ze SWISSDENT

Każdy kto mnie zna wie, że jestem zębową maniaczką! I wcale się tego nie wstydzę! Nie boję się wizyty u stomatologa i chodzę do niego jak mam tylko jakieś wątpliwości co do stanu moich zębów. Przeważnie moje obawy wywołują u Pana Ząbka śmiech, ale mimo wszystko wolę się upewnić. Staram się dbać o uśmiech, myjąc zęby 2-3 razy dziennie, używając płynu do płukania jamy ustnej i nici dentystycznej, dzięki temu udaje mi się uniknąć problemów:)
Kiedy dowiedziałam się, że na ofeminin.pl załapałam się do testów pasty wybielającej, ucieszyłam się. Nigdy nie używałam tego typu produktów, bo nie chwaląc się, nigdy nie miałam przebarwień (nawet jak paliłam papierosy) i nie czułam potrzeby wybielania. 
Paczka, która do mnie dotarła zawierała przezroczystą kosmetyczkę, a w niej:
- Pasta do zębów SWISSDENT EXTREME 50ml
- Szczoteczka do zębów SWISSDENT PROFI

O paście 
Wybielająca pasta do zwalczania przebarwień powodowanych tytoniem, herbatą, kawą czy czerwonym winem. Opatentowana formuła SWISSDENTu: mikrotechnologia nadtlenku wapnia <0,1% i enzymy z owoców (papaina i bromelina) usuwają delikatnie płytkę nazębną, a łagodne czynniki polerujące zapewniają idealny wybielający rezultat. Przebarwienia zostają rozjaśnione. Niski współczynnik ścieralności (tylko 40) gwarantuje nieabrazyjną metodę czyszczenia zębów. Koenzym Q10 stymuluje odnowę komórek i chroni przed zapaleniem dziąseł. Bez SLS (Laurylosiarczan sodu to detergent, który może powodować afty). Zawartość fluoru na poziomie 1180 ppm gwarantuje efektywną ochronę przed próchnicą.
Moja opinia o paście
Pasta zamknięta jest w standardowej miękkiej tubce o pojemności 50ml. Kolorystyka tubki jest przyjemna dla oka, a w połączeniu ze skromną szatą graficzną sprawia, że pasta wygląda na produkt specjalistyczny z wyższej półki. 
Kolor pasty jest kremowy, a jej konsystencja niczym nie różni się od innych past dostępnych na rynku.
Jak działa? Pasta ma delikatny miętowy smak. Jest delikatna i nie powoduje podrażnień i pieczenia (strasznie nie lubię "ostrych" past). Dzięki maleńkim drobinkom zęby są dokładnie oczyszczone, a szkliwo pozostaje nienaruszone. Zęby są gładkie i lśniące, a oddech pozostaje świeży. Przez brak SLS pasta słabo się pieni, ale mnie to nie przeszkadza. Ciężko było mi ocenić jej właściwości wybielające, ale używając pasty już miesiąc zauważyłam, że moje zęby są odrobinę jaśniejsze, a dziąsła jakby "mocniejsze". Nie miałam niestety jak porównać, bo do opakowania nie był dołączony wzornik bieli, co uważam za błąd przy paście o właściwościach wybielających. 
Cena: 55zł. za opakowanie 50 ml. Powiecie, że to dużo. Oczywiście, że dużo ale pasta jest bardzo wydajna. Stosuję regularnie od miesiąca, a pozostało jeszcze sporo. Myślę, że wrócę do niej jak tylko skończę tą, którą mam. 
O szczoteczce
Średnio-miękkie nylonowe włókna 0.15mm. Chroni dziąsła przed cofaniem się. Precyzyjne czyszczenie zębów.
• Szwedzki patent
• Mała główka szczoteczki pozwala dosięgnąć do ciężko dostępnych miejsc
• Wkłęsłe pole włókien (kształt łyżeczki) idealnie dostosowuje się do wypukłych konturów przednich zębów, co pozwala kontrolować włókna w przednich okolicach
• Uchwyt inspirowany kształtem narzędzi dentystycznych dla precyzyjnego trzymania. Nagroda Red Dot za Najlepszy Design 2010
• Szczoteczka powinna być zmieniona, gdy włókna tracą kształt 

Moja opinia
Od wielu lat używam szczoteczki elektrycznej i przyznam szczerze, że gdyby nie ciekawość, to pewnie wcale bym tej szczoteczki nie wypróbowała (testowanie dotyczyło jedynie pasty). Szczoteczka jest raczej zwyczajna. Prosta, biała z czerwonymi włóknami. No na pierwszy rzut oka, szału nie robi. Podczas pierwszego mycia zębów tą szczoteczką zrozumiałam w czym tkwi jej sekret! Specjalnie wyprofilowane włókna i mała główka to jest to, co powinna posiadać każda szczoteczka do zębów, bo mycie nią to prawdziwa przyjemność. Nie ma problemu z dotarciem i dokładnym umyciem trzonowców, dobrze dopasowuje się do kształtu zębów i co najważniejsze nie podrażnia dziąseł. 
Cena: 12 zł. Mało! Myślałam, że jest droższa.
Podsumowując: Testy uważam za udane. Zarówno pasta jak i szczoteczka, która była dodatkiem do testowanej pasty, spisały się bardzo dobrze, chociaż mam świadomość, że każdy ma inne wymagania. Mnie te produkty przekonały :)

1 komentarz:

  1. 12 złotych? To faktycznie mało! Skoro pasta kosztuje ponad 50 złotych to myślałem, żeta szczoteczka będzie kosztowała koło 30 :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za zainteresowanie i pozostawiony komentarz :)