poniedziałek, 16 marca 2015

Miss Sporty Crush on you 3D Texture

Wśród moich ostatnich zakupów znalazł się lakier, który do złudzenia przypominał mi ten, który zdobił moje paznokcie w dniu ślubu. To był moment! Zobaczyłam kolor i nie chciałam wiedzieć nic więcej, a że skończył mi się ten, który miałam do tej pory, zakup był natychmiastowy. Manicure ślubny robiłam u kosmetyczki i nie pamiętam jakiej marki lakieru użyła, dlatego jak tylko spotykam gdzieś lakier w podobnym kolorze, muszę go mieć. Tym razem traf chciał, że w moim posiadaniu znalazł się Miss Sporty Crush on you 3D Texture (064), którego jeszcze nie miałam. Jakież było moje zdziwienie, kiedy podczas malowania okazało się, że jest piaskowy! :) Tak to jest, kiedy robi się zakupy bez zastanawiania się :)

Lakier jest w "słodkim", różowym kolorze. Na paznokciach róż nie jest tak bardzo widoczny, więc nawet jeśli nie jesteście fankami tego koloru, śmiało możecie lakier wypróbować. Ja lubię róż i powiem szczerze, wielka szkoda, że na paznokciach lakier nie wygląda tak jak w buteleczce. Mimo wszystko efekt bardzo mi się podoba. Manicure wykonany tym lakierem jest delikatny, a maleńkie drobinki błyszcząc się na złoto i różowo sprawiają, że matowo-piaskowy lakier nie wygląda nijako.
Lakier dość dobrze kryje, choć znam inne, które są lepsze. Ja położyłam 2 warstwy i efekt był ok., ale mogłoby być lepiej. Trochę denerwowało mnie to, że piaskowa faktura zaczepiała wszystko czego się dotknęłam, dlatego na wierzch położyłam top coat, dzięki któremu lakier nie był już tak zaczepny. 
Lakier szybko schnie. Po ok. 5 minutach od położenia pierwszej warstwy, nakładałam drugą, która wyschła równie szybko. Cudnie!
Paznokcie malowałam 2 dni temu i do tej pory odprysków brak, a uwierzcie mi, wcale ich nie oszczędzam, bo zawsze jest coś do zrobienia. Być może jest to zasługa topu, ale śmiem twierdzić, że lakier też jest trwały (lubię Miss Sporty właśnie za trwałość). 
Pędzelek jest gruby i zaokrąglony, ułatwia to malowanie paznokci i równomierne rozprowadzanie po nich lakieru. 
Jestem bardzo ciekawa jak będzie ze zmywaniem tego cuda z paznokci. Obawiam się, że czekają mnie długie i męczące chwile z wacikami i zmywaczem. Trudno...
Podsumowując: lakier nie jest co prawda taki jak mój "ślubny", ale naprawdę go polubiłam. Podoba mi się efekt jaki uzyskałam, mimo że liczyłam na "różowszy" róż na paznokciach. Myślę, że skuszę się na inne kolory z tej serii, szukając przy okazji tego, na którym tak bardzo mi zależy. 

1 komentarz:

Dziękuję Ci za zainteresowanie i pozostawiony komentarz :)