środa, 26 października 2016

Podkład wygładzająco- rozświetlający RAYONNANT JEUNESSE YVES ROCHER (beż 100)

Bohaterem dzisiejszego posta będzie produkt, bez którego chyba żadna kobieta nie wyobraża sobie makijażu. Nawet w kosmetyczce takiego makijażowego laika jak ja, który w wieku 31 lat nauczył się malować w miarę proste krechy eyelinerem, nie może zabraknąć porządnego podkładu! Jestem bardzo wymagająca, i choć od roku moje serce jest zajęte przez podkład Rimmel Wake Me Up, to ostatnio skuszona rabatem (50% !!!) kupiłam Podkład wygładzająco- rozświetlający RAYONNANT JEUNESSE YVES ROCHER (beż 100).  
Nie mówcie mi tylko, że po moich wpisach, Yves Rocher wyskakuje Wam z lodówki, ja się dopiero rozkręcam!!! :) Nakupiłam tego tyle, że grzechem byłoby nie podzielić się z Wami moją opinią. Swoją drogą, to przyznać się, którą nigdy nie poniosło zakupowe szaleństwo? No właśnie :) Zatem jeśli masz mocne nerwy i jesteś w stanie znieść kolejny, ale nie ostatni, post Yves Rocher'owy - Zapraszam na recenzję podkładu!

Kilka słów od producenta
Laboratoria Yves Rocher po raz pierwszy zastosowały w kosmetykach do makijażu perłową cząsteczkę wosku z róży tworząc podkład o wyjątkowych właściwościach wygładzająco-rozświetlających. Kosmetyk powstał z myślą o kobietach, które pragną zamaskować oznaki starzenia skóry, a jednocześnie ją ujednolicić i rozświetlić. Po aplikacji podkład idealnie stapia się ze skórą, nie tworząc maski. Cera jest promienna, jednolita i odmłodzona. 
Działanie • Rozświetla i ujednolica cerę
• Maskuje oznaki starzenia skóry
• Idealnie stapia się ze skórą, bez efektu maski

Składniki • perłowa cząsteczka z wosku z róży
• olejek eteryczny z róży z upraw ekologicznych
• olejek eteryczny z cytryny • olejek z róży muscat
• woda z róży

 Moja opinia
Opakowanie: bardzo elegancki, szklany flakon (30ml) z pompką (świetnie współpracuje: nie zacina się i nie rozpryskuje), zapakowany w papierowe pudełko. Całość, dodatkowo zabezpieczona folią, dzięki czemu wiemy, że nasz podkład nie został wcześniej potraktowany jak tester i żadne niepowołane ręce go nie używały.
Trochę zaskoczył mnie brak zatyczki, przyzwyczaiłam się, że "pompkowe" flakoniki zwykle go posiadają. Tu zastosowano inne rozwiązanie, wystarczy lekko przekręcić pompkę, aby ją zablokować. Sprytnie i ma to swoje plusy: zatyczka upaprana podkładem nie wygląda zbyt estetycznie i pewnie nie jest to zbyt higieniczne, taka zatyczka lubi znikać, no i jeśli spadnie w kosmetyczce/torebce/walizce, znacznie łatwiej o zabrudzenie wszystkich innych rzeczy, które znajdują się w zasięgu takiego otwartego podkładu.
Szata graficzna prosta, ale złoto przyciąga wzrok, a mózg podpowiada nam, że mamy przed sobą produkt luksusowy i na pewno bardzo drogi. O cenie jednak za chwilę.

Konsystencja: gdybym nakładała podkład na twarz punktowo to jestem prawie pewna, że by spłynął. Przyznam, że widok podkładu, po wydobyciu go z flakonika, nie napawał optymizmem. Fakt, jest lekki, ale jakiś taki rzadki i tłustawy. Już widziałam siebie jak próbuję go zaaplikować tak, żeby nie wyglądał jak rozmazany. Nawet potrząsając flakonem słychać, jak sobie radośnie chlupie. Dłońmi rozprowadza się nieźle, trzeba go jednak bardziej wklepywać niż rozsmarowywać. Gąbczasty aplikator radzi sobie lepiej, ale mam wrażenie, że większość podkładu w niego wsiąka i trzeba go dokładać. W sumie, efekt końcowy jest ok. Podkład ładnie się "wtopił", nie pozostawił smug, ani tłustego czy klejącego filmu na twarzy, nie gromadzi się w zmarszczkach, a do tego wszystkiego ma przyjemny, pudrowy zapach.
Ciężko powiedzieć jak będzie z wydajnością, bo jeśli postawicie na zastosowanie aplikatora, to na bank 2-3 pompki podkładu zużyjecie.
Działanie: zwykle przy zakupie podkładu, zwracam uwagę na kilka kwestii, m.in. stopień krycia niedoskonałości, właściwości nawilżające, rozświetlające i wygładzające. 
Ten podkład nie należy do tych, co to ukryją wszystko co macie na twarzy, niezależnie od wielkości i ilości. Jego skuteczność, pod tym względem, jest raczej średnia- coś tam ukryje, ale świat i tak zobaczy, że nasza cera idealna nie jest. Fajne jest to, że delikatne niedoskonałości czy zaczerwienienia, naprawdę udaje mu się zamaskować, np. u mnie jakiejś tragedii obecnie nie ma i z zaróżowionymi policzkami całkiem nieźle sobie poradził.
Z podkładem
Bez podkładu


Dzięki lekko tłustej konsystencji, podkład dobrze nawilża, co w przypadku mojej, ekstramalnie suchej skóry, jest istotne. Problem jest z suchymi skórkami, niestety trochę je widać. Dzięki lekkości podkładu, nasze pory nie są zapchane i nie doskwiera nam uczucie obciążenia.
Ważną zaletą kosmetyku jest również to, że nie wywołał żadnych reakcji alergicznych, nie podrażnił skóry, ani nie zaostrzył istniejących już podrażnień. 
Właściwości, które obiecuje producent, sprawdziły się u mnie tylko w połowie. Podkład wygładza, ale w stopniu niemalże niezauważalnym. Mimo braku błyszczących drobinek, jak w przypadku podkładu Rimmel, efekt rozświetlenia jest zadowalający. Skóra po zastosowaniu wygląda zdrowiej, a jej koloryt jest wyrównany.
Cena: 79 zł. (w promocji 55 zł.) Mimo, że ma on sporo zalet, cena powalająca. Jeśli szukacie podkładu takiego na co dzień, lekkiego, z niezłym efektem nawilżenia i rozświetlenia oraz nie macie problemów z niedoskonałościami, które wypadałoby ukryć, to ten zapewne bardzo by Wam się spodobał. Ja swój już zakupiony zużyję, ale mojego ulubieńca Rimmel będę miała na podorędziu, bo wiem, że sprawdzi się w sytuacjach podbramkowych lepiej niż ten od Yves Rocher.

3 komentarze:

  1. Kurdę , kryje idealnie
    mogłabyś u mnie poklikać ? https://marrstyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Obawiam się, że na mojej cerze mieszanej świeciłby się niemiłosiernie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za zainteresowanie i pozostawiony komentarz :)