wtorek, 29 listopada 2016

Na siniaki- MASŁO!

Jeśli macie dzieci to wiecie, że siniaki, stłuczenia i guzy wielkości jabłka są wpisane w życie małego człowieka, który podczas wielkich odkryć w nosie ma fakt, że może zrobić sobie krzywdę.
Pamiętacie swoje dzieciństwo? Jestem przekonana, że nie brakowało w nim "wypadków". Ja, oglądając swoje zdjęcia z dzieciństwa, na palcach jednej ręki mogłabym policzyć te, na których moje chude wtedy nogi są bez otarć i siniaków. Kiedyś jednak siniakami nikt się nie przejmował, a krwawiące kolano zasypywało się piachem lub "łatało" babką lancetowatą przyklejoną na ślinę :) Dziś mamy do wyboru całą masę medykamentów, odkażaczy, przyśpieszaczy gojenia czy żeli na stłuczenia. 
Jeśli dzieci nie macie, to z pewnością zdarza się, że nagle komoda, lodówka, łóżko, kaloryfer, itp. atakują z zaskoczenia powodując ogromne siniaki.
Przychodzę dziś do Was z babcinym sposobem na stłuczenia i siniaki, który śmiało możecie stosować u siebie jak i u swoich pociech- SMAROWANIE STŁUCZENIA MASŁEM!

piątek, 25 listopada 2016

Dziegciowa maska do twarzy OCZYSZCZAJĄCA Babuszki Agafii

Już dawno widziałam u niektórych z Was, różności od Babuszki Agafii, nawet bardzo dawno. Pomyślałam sobie, że to jakieś szaleństwo, cała lista blogów i wszędzie coś od Agafii! Zachwytom nie było końca, uznałam więc, że i ja chcę wziąć udział w tym szaleństwie, zwłaszcza, że glinki dawno skradły moje serce. Zakupiłam oczyszczającą dziegciową maskę do twarzy, której zostałam wielką fanką już po pierwszym zastosowaniu i podejrzewam, że długo żadna glinkowa maseczka tej od Babuszki nie przebije! Wszystko mi w niej pasuje, od opakowania zaczynając, na działaniu kończąc. W sumie to na tym mogłabym zakończyć post, ale te z Was, które tej maseczki nie znają, być może skuszą się na niej zakup. Zapraszam :)

środa, 16 listopada 2016

Lekarzu! Czy ci nie wstyd ?

Witajcie. 
Te z Was, które tu zaglądają, pewnie zauważyły, że ostatnio MamAli przepadła. Szczerze mówiąc, pisanie, komentowanie i w ogóle korzystanie z komputera było ostatnią rzeczą na jaką miałam ochotę, a to za sprawą jesiennych chorób, które nas tu dopadły. Przy okazji dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy i miałam wątpliwą przyjemność przekonać się na własnej, a właściwie na Alusiowej, skórze jak niekompetentni są NIEKTÓRZY lekarze i moim zdaniem nie powinni leczyć w ogóle!