sobota, 22 listopada 2014

Dziecka nie ma, CHATA WOLNA!

Dopiero wstałam! Jest grubo po 17, a ja po przyjemnej drzemce :) Dziś mój kochany Mąż, zabrał nasze dziecię na cały dzień do dziadków żebym mogła sobie odpocząć :) Ja oczywiście nastawiłam się na całodniowe porządki przedświąteczne, których nie mam jak zrobić w ciągu tygodnia, bo Ala bardzo chce mi w nich pomagać. Nie zawsze z jej pomocy wychodzi coś dobrego, a już na pewno nie idzie mi to tak sprawnie.

 
 Ostatnie porządki w jej szafie skończyły się tym, że wyciągałam ubrania zza kanapy w salonie, bo Ala uznała, że tam właśnie jest ich miejsce i z wielką radością wrzucała kolejną bluzkę czy bodziaka. Dlatego na dziś zaplanowałam wielkie porządki. Nie były wielkie. Nie chciało mi się. Tak zwyczajnie, po ludzku miałam lenia giganta. Udało mi się ułożyć w mojej szafie, ale zaraz po wyrzuceniu wszystkiego na podłogę zrobiło mi się słabo. Uświadomiłam sobie, że tyle ubrań w niej mam, że utrzymanie w niej ładu i porządku jest niewykonalne. Mało tego, znakomita większość mojej garderoby to "przyda się" na grzyby, na ryby, do piaskownicy, po domu. Przeanalizowałam sytuację i wniosek był jeden "Ago! Ty tych ubrań nie zakładałaś rok może dwa!". Nie przypominam sobie, żebym w ostatnim czasie coś wyrzuciła, kupiłam za to sporo, a szafa studnią bez dna nie jest i tak uzbierałam ogromną ilość, która z trudem mieściła się na półkach. Postanowiłam więc pozbyć się wszystkiego, czego nie nosiłam przez ostatni rok! Serce mi pękało, słabłam, odkładałam znowu na półkę i znowu do wora, ale udało się. Może nie pozbyłam się wszystkiego, bo "przyda się", ale przynajmniej jest porządek ;) Nie myślcie, że na tym skończyły się moje porządki. Umyłam jeszcze okno, ale potrójne więc liczę jako trzy okna :) i wytarłam kurz z komody w salonie. A! Jeszcze sprzątnęłam jedną szafkę w kuchni i ... poszłam spać. Pomyślałam sobie, że skoro mój Małżonek ma wolny poniedziałek i wtorek to rozłożę roboty domowe na kilka dni. Teraz lecę, poleżę w wannie i się zrelaksuję zanim wrócą :) Udanego wieczoru Wam życzę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Ci za zainteresowanie i pozostawiony komentarz :)