czwartek, 8 stycznia 2015

Rozczarowanie i rozstanie- randka nr 2

Na randkę nr2 postanowiłam przygotować się trochę wcześniej. Wybrałam się zatem do fryzjera w celu odświeżenia koloru. Od wielu lat farbuje włosy na blond choć za każdym razem jest to inny odcień. Problem polega na tym, że jasne blondy lubią żółknąć po jakimś czasie lub delikatnie ciemnieją. Nie wygląda to w sumie tragicznie, ale skoro już idę uzyskać mój wymarzony kolor to chcę go mieć na głowie najdłużej jak się da (do pojawienia brutalnie rzucających się w oczy odrostów). Tak „odszykowana” umówiłam się na kilka randek z 3 MINUTE MIRACLE COLOUR MATE. Pomyślałam, że moja nowa fryzura będzie dla niego wyzwaniem i zobaczymy jak sobie poradzi. Czy będzie to piękny związek na dłużej czy burzliwe rozstanie?
 
O 3 MINUTE MIRACLE COLOUR MATE 
Śmiały amant!
Równie żywiołowy jak Ty. On rozumie, że każda kobieta zmienną jest i akceptuje wszystkie Twoje szaleństwa. Dzięki niemu zaczniesz promieniować prawdziwym blaskiem! Dzięki soczystemu ekstraktowi z australijskiej dzikiej brzoskwini 3 Minute Miracle Colour Mate zapewni Twoim farbowanym włosom blask – bez konieczności spędzania wielu godzin w łazience.
W Australii ludzie lubią proste rozwiązania. Sądzą, że włosy farbowane powinny być mocne i zachwycać intensywnym kolorem. Szampon i odżywka Colour Mate zawierają wyciąg z Quandong (australijskiej dzikiej brzoskwini), która dba o trwałość i intensywność koloru.

Moja opinia o COLOUR MATE

Nigdy nie przepadałam za odżywkami do włosów farbowanych! Nie trafiłam na żadną, której działanie powaliłoby mnie na kolana. Mało tego! Nie znoszę też szamponów, które mają chronić kolor! Spytacie „dlaczego?”, a ja odpowiem „bo wkurza to, że moje włosy po nich są ciężkie, przyklapnięte i owszem błyszczą, ale dlatego, że są bardzo, ale to bardzo tłuste!”. Dlatego jak mnie umówiono na tą randkę to pomyślałam „Ha! Ciekawe czym mnie zaskoczysz cwaniaczku!”

Odżywka zamknięta w butelce o pojemności 250ml. Tu podobnie jak w przypadku Reconstructora, butelka została zaopatrzona w dozownik niekapek. Już pisałam o tym w relacji z poprzedniej randki (kto nie czytał, zapraszam KLIK).  Poza tym całą nakrętkę można zdjąć, wtedy odrobinę łatwiej wydobyć resztki odżywki.

Konsystencja odżywki jest gęsta, a kolor biały. Nie miałam problemu z aplikacją, bo dobrze rozprowadza się po włosach, a do tego ładnie pachnie. Trochę podobnie do Reconstructora, ale jednak inaczej :) Ja wyczuwam delikatnie owocowy i kokosowy aromat.

Również ta odżywka oszczędza nas czas. Wystarczą 1-3 minuty i gotowe. Pierwszego dnia stosowania uznałam, że poświęcę odżywce 3 minuty. Wmasowałam ją we włosy, ale już przy spłukiwaniu zorientowałam się, że chyba 3 minuty to za długo, bowiem mimo delikatności i braku supłów, moje włosy są tłuste. No nic, trudno. Wysuszyłam i efekt był całkiem niezły. Włosy ładnie pachniały, błyszczały się, były aksamitne ale po kilku godzinach było już znacznie gorzej. Włosy nie miały objętości, po układanej fryzurze nie było śladu a skóra głowy była tłusta i ogólnie taki nieświeży efekt. Przy kolejnych próbach było podobnie, mimo tego że czas skróciłam do 1min. i nakładałam mniej odżywki i dużo dłużej spłukiwałam. Poświęciłam COLOUR MATE 8 dni, a on mi taki numer wywinął! Nawet nie zdążyłam stwierdzić jak się zachowuje kolor po stosowaniu odżywki, tak się zdenerwowałam! Ale nie obwiniam tylko jego, moje włosy też nie są idealne. Z tego by związku nie było, ale jestem pewna, że znajdzie swoją drugą połówkę i życzę mu powodzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Ci za zainteresowanie i pozostawiony komentarz :)