piątek, 16 stycznia 2015

Nie zadzieraj z fryzjerką, czyli Ala i jej nowa pasja!

Moja Ala to prawdziwa mała Kobietka. Uwielbia się przebierać (za każdym razem biegnie do lustra i ocenia swoją stylizację albo prezentuje się nam:)), przeglądać moje kosmetyki i czesać się, chociaż ilość włosów na jej głowie nie umożliwia stworzenia wymyślnej fryzury :).
Za każdym razem, gdy mam opaskę na głowie, Ala mi ją zabiera, zakłada sobie, Ojcu, miśkowi. Kilka tygodni temu, będąc na zakupach, kupiliśmy Żabce jej własną różową opaskę z dużą błyszczącą kokardą. Oczywiście mała dama od razu musiała przymierzyć nowy nabytek. Zanim skończyliśmy zakupy i dotarliśmy do kasy, Ala paradowała dumnie z opaską na głowie i za nic nie chciała jej zdjąć. Nie przeszkadzał jej nawet sterczący na czubku głowy kartonik z ceną! Z kolei jakiś czas temu miałam zagwozdkę. Żaba klepie się po głowie! I to za każdym razem kiedy jest w łazience! O co chodzi?! Przetrząsnęłam internet z nadzieją, że może jakieś dziecko też tak robiło i rozwiążę zagadkę, ale jak poczytałam co niektóre Mamy piszą to stwierdziłam, że koniec tego zanim zacznę dzieciakowi choroby wymyślać. Postanowiłam zostawić temat. Chce się klepać, bardzo proszę. Pewnego dnia nastąpił przełom! Siedzimy sobie z Alą w salonie i rzucam hasło " Ala idziemy myć Mamie głowę", a Ala klep klep po głowie. O losie, nareszcie!!! Ala za każdym razem chciała mi powiedzieć, że chce mi towarzyszyć w myciu głowy, a ja durna czytałam o chorobach :( Wstyd mi! Teraz za każdym razem na wspomnienie o czesaniu czy myciu głowy, Żaba z piskiem leci do łazienki:) Moja mała fryzjerka uwielbia myć mi głowę i bierze w tym czynny udział. Taki zabieg trwa zwykle nieco dłużej, a potem trzeba Alę przebrać, bo oddając całe serce w zadbanie o matczyne włosy, zalewa całą siebie wodą. Przychodzi pora suszenia włosów. Matka suszy, Ala grzebie w szufladzie podając szczotki, lakier czy co tam jeszcze znajdzie. Wszystko się przyda! Potem Ala wprowadza poprawki, nigdy nie jestem uczesana tak jakby jej to odpowiadało. Z wielkim skupieniem, moja mała pomocnica, przekłada kosmyki moich włosów tak, bym mogła pokazać się ludziom. Dwa dni temu, usiadłam na podłodze, oddając w ręce Ali moją głowę. Wiedząc z jakim entuzjazmem i energią, moja córka "pracuje" pochyliłam głowę tak by w twórczym szale, nie wydłubała mi oczu. Ala w pocie czoła czesała mnie, drapała, grzebała rączkami, poprawiała, udoskonalała swoją szczotką cmokając co jakiś czas na znak niezadowolenia i zagadywała mnie, a ja siedziałam słysząc strzelanie naelektryzowanych włosów i zwracając jej uwagę, że za bardzo ciągnie i zaraz wyrwie mi pół głowy. Ala pokrzepiająco poklepała mnie po głowie, stuknęła mnie kilka razy szczotką i skończyła. Stanęła triumfalnie przede mną, chwyciła mnie za brodę i gdy zobaczyła napuszonego kołtuna na czubku mej głowy, wybałuszyła oczy i z litością w głosiku powiedziała "o jeju"! Wyglądałam hm ... oryginalnie, ale nie wiem czy to uczesanie, które mi zaproponowała pasuje do prawie 30 letniej Matki. Być może się nie znam, w końcu "młodzi" podobno lepiej się znają na trendach, ale ... no sama nie wiem. Trzeba jednak przyznać, że Ala jest bardzo pewną swoich umiejętności stylistką fryzur :) Jak tylko podważysz jej kompetencje albo skrytykujesz jej metodę pracy albo, co gorsza, zwrócisz uwagę,  możesz być pewna, że zostaniesz przywołana do porządku chlapnięciem szczotką

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Ci za zainteresowanie i pozostawiony komentarz :)