czwartek, 23 kwietnia 2015

Koenzym Q10 GAL

Mam swojej cerze wiele do zarzucenia! Lista jest bardzo długa, niestety. Wystarczy jeden fałszywy ruch i katastrofa gotowa. Wiecie o tym, że skóra mojej twarzy jest bardzo sucha, wrażliwa, podatna na podrażnienia, itd. Mam 30 lat i choć nie zauważyłam jakiejś mrożącej krew w żyłach ilości zmarszczek, to widzę, że moja skóra nie jest już tak jędrna jak kilka lat temu. Czas leci nieubłaganie i moja w tym głowa, żeby proces ten spowolnić. 

Dzięki współpracy z firmą GAL mogłam przetestować KOENZYM Q10, "doskonały kosmetyk do pielęgnacji twarzy. Dzięki zawartości ubiquinonu, oleju z nasion wiesiołka i witaminy E, łagodzi objawy wysuszenia i podrażnienia oraz zmiany spowodowane trądzikiem. Pobudza komórki skóry do właściwego funkcjonowania i uodparnia je na działanie temperatury i promieni UV. Systematyczne stosowanie zapobiega tworzeniu się zmarszczek i spłyca zmarszczki już istniejące. Preparat doskonale rozprowadza się po twarzy, przygotowując ją do makijażu oraz daje efekty rozjaśnienia, łagodzi mikrourazy i zaczerwienienia. Zawarty w oleju z nasion wiesiołka  kwas gamma-linolenowy posiada właściwości antyalergiczne, dlatego preparat może być stosowany dla skór bardzo wrażliwych, jak również zaniedbanych i starzejących się."
 Moja opinia
Opakowanie zawiera 2 blistry kapsułek "rybek" typu twist off. Pomarańczowa kapsułka zawiera oleisty kosmetyk w ilości wystarczającej by pokryć całą twarz, szyję i dekolt. 
Zapach produktu jest bardzo przyjemny, lekko pudrowy, jednak po jakimś czasie ten ładny zapach zaczyna się zmieniać i zamiast pudrowej delikatności, można wyczuć coś, co mi osobiście przypomina zapach opalonej skóry, albo samoopalacza. 
Konsystencja jest oleista, co sprawia, że kosmetyk świetnie się aplikuje. Problem stanowi tłusty film na skórze, który utrzymuje się naprawdę bardzo długo, dlatego ja stosowałam Koenzym Q10 głównie na noc (większość pewnie została na poduszce). Na pewno nie jest to kosmetyk, który można stosować pod makijaż- byłoby naprawdę ciężko i tłusto. 
Koenzym Q10 firmy GAL ma działanie nawilżające, ale bardzo przeszkadza mi to, że bardzo ciężko u niego z wchłanianiem. Faktycznie łagodzi podrażnienia i skóra po nim jest gładsza, ale parafina w składzie (i to na pierwszym miejscu!) to dla mojej skóry niczym zbrodnia. Na początku było całkiem nieźle, ale po ok. tygodniu stosowania na mojej twarzy działy się rzeczy jak z najgorszego koszmaru. Nie jest to kosmetyk lekki i dla kogoś, kto ma podobne problemy skórne do moich, nie będzie ideałem. Moje zaczerwienione policzki, na których w różnym nasileniem pojawia się trądzik różowaty, nie wyglądają lepiej. Zaczerwienienie nie zniknęło, trądzik się nasila, a pory zatykają. Co do działania przeciwzmarszczkowego- nie mam zdania, ponieważ stosowałam kosmetyk bardzo krótko. 
Podsumowując: moja skóra jest bardzo wymagająca i mnie Koenzym Q10 firmy GAL zupełnie do siebie nie przekonał. Być może komuś, kto nie ma aż tak problemowej cery, przypadnie do gustu, ja jednak wolałabym coś lżejszego.

http://www.gal.com.pl/
Na moją opinię nie wpłynął fakt,

że produkt do testowania otrzymałam za darmo!


2 komentarze:

Dziękuję Ci za zainteresowanie i pozostawiony komentarz :)