poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Le Petit Marseiilais Malina i Piwonia

Wakacje już się prawie skończyły, a lato, powiedzmy sobie szczerze, nie rozpieszczało nas pogodą. Być może za wiele wymagam, ale dla mnie lato to ma być lato: upał, słońce i ewentualnie od czasu do czasu orzeźwiająca mżawka i burza. NIGDY na odwrót! Czuję niedosyt, ale Kremowy żel pod prysznic Le Petit Marseiilais Malina i Piwonia rekompensuje brak lata moich marzeń. Zapraszam na recenzję.
 Słów kilka od producenta
Moja opinia
Zwykle moje recenzje rozpoczynam od przedstawienia Wam opakowania i tak będzie tym razem.
To opakowanie to mój ulubieniec, uwielbiam róż w kosmetykach! Opakowania w tym kolorze są dla mnie tajemniczo kuszące. Pisałam Wam poprzednio o pochodzeniu kształtu opakowań produktów Le Petit Marseiilais i o moim sceptycznym podejściu do nich. Przy bliższym poznaniu wiele zyskują, przede wszystkim dlatego, że oprócz oryginalności są niezwykle poręczne i nie uciekają nam z dłoni podczas kąpieli. 
Zamknięcie typu "klik" nie sprawia trudności. Nie raz klęłam pod nosem, bo męczyłam się z otwarciem żelu mokrymi rękami i albo mi się udało, albo szukałam ręcznika i przez ręcznik "wyważałam" wieczko. Tu nie ma się do czego przyczepić.
Konsystencja i zapach niezmiennie wspaniałe! Kremowy żel, aksamitna piana i zapach lata- świeżych malin i cudownych piwonii razem. Lato na wyciągniecie ręki. Konsystencja idealna, dzięki czemu żel jest bardzo wydajny. Te z Was, które miały przyjemność wypróbować ten żel, na pewno się ze mną zgodzą, że zapach jest naprawdę obłędny: lekko słodki, ciut kwaśny, cudownie kwiatowy i świeży. Jestem kiepskim "nosem" jeśli chodzi o rozpoznawanie zapachów, ale tu i malina i piwonia są wyczuwalne niemal od razu i pozwalają się sobą cieszyć bardzo długo.
Działanie: Przyznam szczerze, że po testach balsamu do mycia, byłam wręcz przekonana, że żel nie poradzi sobie z moją suchą skórą. Okazało się, że jest zupełnie inaczej. Skóra po kąpieli była miła i aksamitna w dotyku, ładnie pachniała i była odpowiednio nawilżona i oczyszczona. Często po kąpieli moja skóra wygląda jakbym się turlała w mące! Czasami skóra szczypie, a o uczuciu ściągnięcia nie będę się rozpisywać, bo towarzyszy mi niemal zawsze, a same wiecie jaki to koszmar. Malina i Piwonia sprawiły, że moja skóra była naprawdę w świetnej formie. Podrażnienia zostały złagodzone, nie wystąpiła żadna reakcja alergiczna i nie wyglądałam jak córka młynarza :) 
Myślę, że i Wy byłybyście zadowolone, zwłaszcza, że jesień tuż za rogiem. Kremowy żel Malina i Piwonia Le Petit Marseiilais to lato, którym możecie się cieszyć przez cały rok. Poważnie!
 

1 komentarz:

Dziękuję Ci za zainteresowanie i pozostawiony komentarz :)