Jestem
po 2 randkach.
Jedną jestem zachwycona, po drugiej spodziewałam się więcej. Dziś
zrelacjonuję
2 ostatnie randki, na które zaprosili mnie: LUSCIOUS LONG i FRIZZ
REMEDY. Czy któryś z nich stał się konkurencją dla RECONSTRUCTORA?
Kilka słów o odżywkach
3
MINUTE MIRACLE LUSCIOUS LONG – Kandydat do długotrwałego związku
To nie jest kolejny
nieczuły podrywacz. Zna się na długotrwałych relacjach i potrafi je odpowiednio
pielęgnować. Kolekcja Lucious Long, która zawiera ekstrakt z australijskiego eukaliptusa
i olejek z awokado, zapewnia odżywczą ucztę dla długich włosów, aby mogły
jeszcze bardziej zachwycać.
3
MINUTE MIRACLE FRIZZ REMEDY – Z nim wszystko pójdzie gładko!
Jest stanowczy i potrafi
ujarzmić nawet najbardziej zakręconą dziewczynę. Odżywcza formuła zawarta w 3
Minute Miracle Frizz Remedy z wyciągiem z aloesu i olejkiem z nasion jojoby
przywróci Twoim włosom naturalną równowagę, pomoże ujarzmić fryzurę i nada jej
niesamowicie gładki wygląd.
Moja Opinia
Podobnie jak poprzednie odżywki, również te zamknięte są w białych, plastikowych butelkach, które wyposażone są w dozowniki niekapki. We wszystkich odżywkach jest możliwość odkręcania zakrętki z niekapkiem, dzięki temu łatwiej wydobyć większą ilość odżywki lub resztki.
Konsystencja odżywek jest gęsta, jak to zwykle u odżywek bywa, różni je jednak kolor: LUSCIOUS LONG jest biała, a FRIZZ
REMEDY lekko morelowa. Obie odżywki świetnie rozprowadzają się po włosach i ... pięknie pachną! Niby pachną odrobinę inaczej, ale zauważyłam, że wszystkie 4 odżywki są utrzymane w bardzo podobnej nucie zapachowej, jak owocowa guma do żucia :) Mniam...
Odżywki aby zadziałać potrzebują od 1 do 3 minut. To ogromna oszczędność czasu, zwłaszcza jak się nie ma go za wiele.
LUSCIOUS LONG- mimo, że czuprynę moją skróciłam i w sumie problem suchych włosów mnie nie dotyczy (cienkie, bez objętości i przetłuszczające się) stwierdziłam, że dodatkowe odżywienie jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Poza tym ten kandydat ma właściwości regenerujące, a ja od lat farbuję włosy, więc tym bardziej uznałam, że warto spróbować. Włosy po odżywce są lekkie i sypkie. Zauważyłam też, że ładnie błyszczą. Efekt nawilżenia i odżywienia jest naprawdę widoczny, ale o dziwo nie przetłuszczają się bardziej niż normalnie.Nie ma problemu z ułożeniem fryzury. Mogę nawet stwierdzić, że jest łatwiej.
FRIZZ
REMEDY- tu mieliśmy lekkie starcie! Zupełnie się nie dogadaliśmy. Frizz faktycznie sprawia, że włosy są lśniące, ale jego właściwości wygładzające nie sprawdziły się u mnie. Moje włosy nie są jakoś specjalnie niesforne, a on na siłę chciał je ugłaskać jeszcze bardziej. Przez to włosy moje były gładkie, przyklapnięte i odrobinę tłuste. Ciężko mi było ułożyć fryzurę, bo moje cienkie włosy nie miały siły go udźwignąć. Może gdybym miała kręcone włosy? Takie, które ciężko ogarnąć, bo się puszą i sterczą w każdą stronę? Może wtedy nasza współpraca by się udała? Znalazłam mu już kogoś, z kim pewnie będzie miał więcej wspólnego niż z moimi włosami.
PODSUMOWUJĄC: Wszystkie odżywki, z którymi przez ostatni czas się spotykałam są niewątpliwie godne uwagi. Każda z nich ma swoje zalety, które z pewnością skradną serce niejednej z Was. Ich działanie to kwestia indywidualna, bo przecież każda z nas jest inna, a nasze włosy mają różne potrzeby. To co dla mnie było nie do przyjęcia, dla którejś z Was będzie właściwością pożądaną.
Mnie i moje włosy zachwycił jeden kandydat, ale jest jeszcze drugi, który z pewnością będzie wsparciem dla moich włosów.
Moim numerem 1 jest RECONSTRUKTOR, nie ma on sobie równych. Poradził sobie z moimi włosami idealnie!
Numer 2 to LUSCIOUS LONG, który będzie ogromnie pomocny w regenerowaniu włosów po farbowaniu czy męczeniu ich suszarką.
Myślę, że te dwie odżywki zagoszczą u mnie na dłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję Ci za zainteresowanie i pozostawiony komentarz :)